----
Fotografuję koncerty od 2007 roku (a dziś sama jestem dziadkiem;). Zrobiłam tysiące zdjęć a prawie każdego dnia przybywa parę nowych, zajmujących kolejne sektory na dwóch backupowych, leżących w szafie, dyskach. Jednak do końca zapamiętam dwa kadry: jeden z 2007 roku a drugi z 2008.
Numer uno:
(ze względu na umowę z firmą Livenation, zdjęcie dostępne jedynie pod tym linkiem)
Bardzo ważny zespół, łzy w oczach, ściśnięte gardło bo Rearviewmirror na wejściu, bo na scenie stoi formacja, której słuchałam od początku liceum. W ręki TYLKO nikonowe D50 z kitowym obiektywem bo redakcja nie zainwestowała w sprzęt, ja nie miałam od kogo pożyczyć bo fotografią koncertową "na poważnie" zajmowało się może 5 osób? Warunki strasznie bo ciemno, ale w tym całym chaosie trzeba było cykać. Cyk. Straszne, rozmazane, nieostre, ale do dziś ta rozmazana klatka z Jeffem Amentem z Pearl Jam, to mój fotograficzny skarb.
Drugie to:
(Juliette & The Licks na Cracow Screen Festival 2008 (C) WP.PL)
To zdjęcie odmieniło moje życie prywatne. Bez niego nie poznałabym wielu osób, nie mieszkałabym w Krakowie i nie przeżyłabym wielu spotkań w doborowym towarzystwie. Zawsze stanowiło żelazny argument w sporze czy amatorska lustrzanka nadaje się do koncertowych zdjęć i czy, aby zrobić dobrą fotografię trzeba wydać 30.000 złotych? W końcu za tą klatką stało "jedynie" poczciwe D50(żelazna dama mojej kolekcji) i Sigma 50-150 2.8). Wisienką na torcie pozostaje fakt, iż zdobyło ono drugie miejsce na pierwszej edycji KFR w 2009 roku.
----
Dlaczego to piszę? Internet codziennie zalewany jest linkami do zdjęć, galeriami pełnymi śmieci, a pogoń za coraz to lepszym kadrem często wyczerpuje. Może warto odkurzyć archiwum i poszukać diamentów? Warto to zrobić nie tylko pod pretekstem szukania mięcha do konkursów czy stukania corocznych podsumowań.
Jeżeli macie czas na grzebanie w gigabajtach danych i klepaniu w klawiaturę, przeszukajcie zakamarki HDDków, zastanówcie sie nad tym jakie WASZE zdjęcia zmieniły wasze życie i sposób postrzegania pewnych spraw, doprowadziło do konkretnych sytuacji w Waszym życiu. Brzmi patetycznie, ale tak naprawdę to spora frajda. Z chęcią poczytam takie historię więc uprzejmie proszę o wbijanie ich w komentarzach:)