Jeżeli myśleliście, że praca na jednej z największych koncertowych imprez w naszym kraju jest łatwa niczym wąchanie kwiatów i smarowanie chleba masłem, musicie wiedzieć jak bardzo się mylicie. Na przykładzie Łukasza (polonisty, który zamienił palatalizacje na aparat fotograficzny) zobaczymy jak naprawdę wygląda ciężkie życie fotografa koncertowego.
Najpierw warto sprawdzić co, gdzie i kiedy. Po tej czynności warto przygotować plan działania.
Następnie przechodzimy do ciężkiej, trwającej nawet 14 godzin, fizycznej pracy...
...aby z uśmiechem na ustach przystąpić do fazy końcowej czyli obrabiania. W tym trudnym, ostatnim etapie Łukaszowi towarzyszyli Joanna Combik oraz Konrad Łaszczyński.
fot. Joanna 'frota' Kurkowska // Blackboxphoto.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz