Nie, nie. Nie będzie Dody, za to wprawione (i oswojone z muzyczną "branżą":) oko wyłowi (od prawej): Jerzego Kordowicza, Artura Rawicza i owianą magiczną aurą tajemnicy postać H.(przyjaciela i sympatyka wszystkiego co alterartowe, openerowe i festiwalowe)
Redakcja z nutką nostalgii wspomina też ów koncert ze względu na ciekawe przygody podczas robienia zdjęć, publikę oraz poruszanie się przed sceną na klęczkach.
fot. Joanna 'frota' Kurkowska // Blackboxphoto.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz