1. Pierwsze wejście do fosy:
2. Pod koniec pierwszego dnia:
Drugiego dnia było tylko lepiej ;)
Lekko zmarznięte nogi, buty mogące spokojnie znaleźć się na wystawie nowoczesnej ceramiki, podeszwa z gliny i sznurowadła z lekkim posmakiem trawy - to tylko parę argumentów za tym, aby zestaw kalosze plus grube skarpety był dla fotografa koncertowego tym czym zgrzewki Red Bulli są dla fanów World Of Warcraft. Koniecznością i zestawem obowiązkowym.
fot. Joanna 'frota' Kurkowska // Blackboxphoto.pl
Ojtam ojtam, drugiego dnia nie było tak źle ;)
OdpowiedzUsuńPogodowo nie, ale błoto pod mainem zostało.
OdpowiedzUsuń;p
Nigdy w życiu by mi nie przyszło do głowy smakować sznurówki po koncercie. Jestem untrue.
OdpowiedzUsuńszkoda że nie zrobiłam zdjęcia jak wylewam wodę z moich trampek.
OdpowiedzUsuńza to mogę zrobić zdjęcie co zostało z moich trampek :D
...i śmierdziało rybą! Fuj!
OdpowiedzUsuń