"Otóż rozważ dwie sytuacje:
I:
Janek był na jednym festiwalu i to właśnie na niego głosował.
Małgosia była na dwóch i głosowała na taki, co to hooyowo był obsłużony
Stefan był na 9 i zagłosował na jakiś tam…
Co się dzieje? Głosy dostały trzy różne festiwale. Ale czy te głosy może ze sobą porównać? Chyba nie.
II:
Janek był na jednym festiwalu i to właśnie na niego głosował. Festival dostaje 1 pkt. (pytanie, czy Janek będąc na jednym festiwalu ma w czym wybierać i czy ma porównanie? Moim zdaniem nie.)
Małgosia była na dwóch i głosowała na taki, co to hooyowo był obsłużony. Festival na który głosowała Małgosia dostaje dwa punkty (bo na tylu była Małgosia)
Stefan był na 9 i zagłosował na jakiś tam… Ten festiwal dostaje 9 pkt.
Generalnie: propozycja do rozważenia jest taka: każdy głosuje na jeden festiwal, ale jego głos jest wart tyle punktów, ile festiwali ktoś zaliczył w tym sezonie "
Z jednej strony pomysł wydaje się dobry, ale.. Moja riposta brzmiała mnie więcej tak:
"Taka opcje głosowania też rozważałam - było parę pomysłów. Ale nie przeszła z prostego względu - nie chcę punktować tego, że czyjś głos jest ważniejszy, a czyjś mniej ważny. A tak własnie ta opcja dla mnie wygląda. Czasem moi koledzy i koleżanki, którzy byli na mniejszej ilości eventów potrafią zauważyć takie rzeczy, które np. mi umykają. I dlatego ta opcja została odrzucona."
Zasad już raczej nie zmienię, ale opcja warta przedyskutowania (a nuż ktoś będzie miał podobny dylemat). Co Wy na to?
Albo mamy demokrację i każdy ma tylko jeden głos (do dupy :)) albo mamy wg doświadczenia i:
OdpowiedzUsuńBył na 1 - ma 1 punkt.
Był na 3 - ma 3 punkty.
Był na 9 - ma 9 punktów.
I nie trzeba ich dać wszystkich na jeden fest, można je rozdysponować na kilka :)
Będzie bardziej uczciwie? :)