O Ty! "oszust" - tak na mnie ... ! No nie wiem czy na scenie jest łatwiej w szczególności, że tego dnia panował upał i do tego grzejące oświetlenie ...
Prawdziewgo bana dostał kiedyś fotograf na pierwszym koncercie po reaktywacji Brygady Kryzys - w Uchu. Wlazł na scenę, coś nadepnął i zarobił od Tomka Lipnickiego takiego kopa w dupę, że podobno przeleciał nad fosą :D (JT)
@Frota: na żywca nie widziałem, czytałem o tym lata temu (2003) relację ,,zdegustowanych fanow'' na legendarnych deplach (pamieta ktos jeszcze ten serwis?). Aha, no i oczywiscie Lipiński nie Lipnicki - zawsze mi sie cholera mieszają ;) (JT)
Oczywiście, że pamiętamy "deple" - jedyny ślad w sieci, który o tym miejscu przypomina, to nasze forum Reggaenetu (http://forum.reggaenet.pl). Jestem na świeżo po kilku festiwalach właśnie reggae i to co zobaczyłem na jednym z nich w kwestii wchodzenia na scenę załamało mnie - znamy się z organizatorem, więc za rok coś takiego się nie powtórzy. Jest nawet dowód rzeczowy :)
O Ty! "oszust" - tak na mnie ... !
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy na scenie jest łatwiej w szczególności, że tego dnia panował upał i do tego grzejące oświetlenie ...
już Cię nie lubię ;>
:P
OdpowiedzUsuńnie no zarcioch taki. Ze sceny jednak momentami jest latwiej, aleeeee trzeba byc nastawionym glownie na plecy muzykow:>
Łatwiej? Ja bym powiedział, że trudniej. Za takie focenie ze sceny groził mi BAN! na koncerty (ale zdjęcia faktycznie lepsze)
OdpowiedzUsuńJezu błagam - czy ja mam dopisywać znaczek (IrONIA) wszędzie?:)))
OdpowiedzUsuńBan grozi, ale tez zależy kiedy i dla kogo się robi..
Prawdziewgo bana dostał kiedyś fotograf na pierwszym koncercie po reaktywacji Brygady Kryzys - w Uchu. Wlazł na scenę, coś nadepnął i zarobił od Tomka Lipnickiego takiego kopa w dupę, że podobno przeleciał nad fosą :D (JT)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku BAN mi nie groził.
OdpowiedzUsuńWejście na scenę uzgodnione z organizatorem przez zespół, który mnie wynajął do zdjęć.
Zgodzę się z Patrykiem, na scenie wcale łatwiej się nie foci. Mało miejsca ... trzeba uważać na rozstawiony sprzęt i kable.
Na scenie perspektywa jest inna, ale ani nie pobiegniesz do drugiego rogu sceny, ani się nie cofniesz szybko. Coś za coś ;)
OdpowiedzUsuńJArek: POWAGA?:D W Uchu? Gdyńskim? O Maryjo...no tego mi nikt nie opowiadał a anegdot znam stamtąd tyle, że ohohohoh :D
OdpowiedzUsuńPrzemek i Paweł: co do fotografii koncertowej ze sceny to mam dla Was 5 słów. Anton Corbijn oraz Danny North. :)
Nie jest łatwiej - tak tylko sobie ironicznie napisałam - jest inaczej, ale w dobie masowego wejścia pod scenę, zdjęcia ze sceny to rzadkość!
@Frota: na żywca nie widziałem, czytałem o tym lata temu (2003) relację ,,zdegustowanych fanow'' na legendarnych deplach (pamieta ktos jeszcze ten serwis?). Aha, no i oczywiscie Lipiński nie Lipnicki - zawsze mi sie cholera mieszają ;) (JT)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pamiętamy "deple" - jedyny ślad w sieci, który o tym miejscu przypomina, to nasze forum Reggaenetu (http://forum.reggaenet.pl). Jestem na świeżo po kilku festiwalach właśnie reggae i to co zobaczyłem na jednym z nich w kwestii wchodzenia na scenę załamało mnie - znamy się z organizatorem, więc za rok coś takiego się nie powtórzy. Jest nawet dowód rzeczowy :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.tp.com.pl/galeria/rege2010/max/11.07.2010-209.jpg
wow..moge wrzucic?:D blagam :D co za koles :D
OdpowiedzUsuńTo nie moje :) Myślę, że użycie jako cytat / komentarz powinno być w zgodzie z prawem prasowym...
OdpowiedzUsuńArtykuł masz tu:
http://www.tp.com.pl/wydarzenia/nie-pomogl-nawet-syn-boba-marleya
:(
OdpowiedzUsuńteraz czuję się napiętnowany.